Większość dziennikarzy podziela ten niepokój o 'brak selekcji', ale ktokolwiek by nie przemawiał, słyszy, że nawet największy gniot jest okazją do nauczenia się czegoś nowego. A łącząc to z jego krążącymi półserio stwierdzeniami, że zamierza grać do 112 roku życia i wyciągnąć 200 filmów... nie sądzę, żeby nagle sam z siebie zmienił styl. Sam uczciwie przyznaje, że sporo ról jest na zasadzie 'rzuć o ścianę i zobacz, co się przyklei'; niemniej nie zamierza siedzieć bezczynnie w domu, bo wpada wtedy w letarg, którego nienawidzi.