Christopher Walken

Ronald Walken

8,1
37 246 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Christopher Walken

Znałem go tylko z tych nowszych filmów, już jako starszego gościa. Ale parę dni temu obejrzałem Łowcę jeleni. Do tej pory jego gra w tym filmie nie chce mi wyjść z głowy. No po prostu coś genialnego. Dobrze, że dostał Oscara za tamtą rolę.

Calcs

Dla mnie jednak mimo tej nagrody to jako aktor jednak niedoceniony, a zgadzam się Geniusz ^^

użytkownik usunięty
Calcs

Pulp Fiction i koniec kropka.

Na początku zaznaczam, że Christopher jest moim ulubionym aktorem.
Bym dyskutował czy Pulp Fiction to taka wielka rola Walkena. Jest to typowa dla niego postać, a więc nie miał dużo kłopotów z zagraniem jej. Przyjemnie się to ogląda, nawet bardzo, ale nie uważam aby to było wspaniałe aktorstwo. Większość jego ról to są po prostu Walkeny. Czasem zdarzają się filmy gdzie Walken próbuje grać Walkena i bywa wówczas dosyć zabawnie. Niestety Christopher w swojej karierze miał tylko kilka prawdziwych ról gdzie mógł się wykazać. Niestety w dużej mierze są to filmy małe i nieznane. Za szybko dał się zaszufladkować.
Prawdziwego Walkenowego aktorstwa uświadczymy w "Łowca jeleni", "'Oportunistach", "Złap mnie jeśli potrafisz", "Na zakręcie" i "Late Quartet". Reszta to w dużej mierze są po prostu Walkeny.

zulombo

Słowo "Walkeny" powinno trafić do słowników. :)

użytkownik usunięty
zulombo

zgadzam się w całej rozciągłości i niewielu jest aktorów, którzy "grają nie grając" i nie jest to żadna dla nich ujma (szufladki szybciej wtedy wpadają ale filmy i tak są przeważnie przynajmniej dobre - czy graliby w czymś gdyby nie przynosiło im to radości i satysfakcji? przecież lata świetności mają za sobą wtedy gdy nie chodziło tylko o kasę) wydaje mi się, że wole Walkeny, niż Cage, Willisy czy Deepy ;P Christophera zawsze przyjemnie mi się ogląda w roli gangsterów psychopatów, do teraz jednym z moich ulubionych jest film "Prawdziwy romans", nie wspomniany tutaj przez was. Ale dialog dwóch genialnych aktorów na temat Sycylijczyków to klasyka ;)

Al Pacino, Robert De Niro - też mają nie jednego gangstera psychopatę za sobą i mam nadzieje, że nie jednego jeszcze przed sobą. Ale to geniusze kina mimo ich wieku. Twardziele, mimo, że arcydziełem nie są, a film nabiera kształtu dopiero w połowie, pokazuje prześmiewczo trochę, życie tych dwóch aktorów. Pokazuje, że gangstera najlepiej im pasuje i jakoś tak naturalnie są sobą wtedy. Jakby krzyczeli "JA ŻYJĘ!! Widziałeś jak mu przywaliłem?" Szkoda że De Niro nie zagrał....

Jednym granie ciągle tego samo nie przynosi oczekiwanego rezultatu, bo nie są aż tak dobrzy, żeby sobie na taki luz pozwolić po prostu. Di Caprio jest rzemieślnikiem, który rozwija się w postępie geometrycznym i jest świetnym aktorem, grywa w różnych filmach, różne postaci. Ale za chwile nie będzie już miał drogi do góry bo brakuje mu luzu. Przytrafiło się to Hanksowi, lubiłem go ale kunsztem przeskoczył sam siebie, robiąc z siebie samego groteskę na ekranie. A Walkenowi, Pacino, De Niro, Hooperowi i innym żyjącym lub już nie żyjącym ze starej gwardii mimo również słabych filmów, nie przytrafiło się to. I dlatego do końca będą WIELCY. Rozpisałem się sorry

Calcs

Co do 'Walkenów' - Chris mówi wprost w wywiadach, że nie jest za tym, żeby na potrzeby roli przemontowywać całą swoją osobowość. 'Nigdy nie będę zawodowym baseballistą... cokolwiek bym zrobił, zawsze będę to ja. Więc chodzi o to, żeby dowiedzieć się, co JA bym czuł w danej sytuacji'. [Luźna parafraza wywiadu dla Inner Object]

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones