ten film miał ambicje być czymś takim jak Glengarry Glen Ross, a wyszło badziewie. Skąd tu sie wzieli w ogóle De Niro, Landau i Aiello?? I co oni tu robią. Chyba nie przeczytal;i scenariusza, coś mi sie wydaje.
bo w tym drugim przypadku mógłbym poświęcić nawet te trzy godziny i skoczyć do wyra przed piątą, czego nie zrobiłbym w przypadku pierwszego filmu. Dajcie znać co w końcu jest emitowane o tej porze i komu wierzyć.
Film obejrzałem ze względu na Roberta de Niro. Niestety jak się okazało później na ekranie pojawił się tylko kilka razy, łącznie może z 5 minut. Gra bez zarzutów, bardzo dobrze, zresztą reszta obsady także trzyma się na wysokim poziomie. Niestety tak jak to napisał mój poprzednik historia jest nudna, wlecze się bez...