1. Co za idiota sklasyfikował ten film jako komedia?!
- Na jakiej podstawie? Bo co? Zobaczył obsadę... Jestem przekonany że zanim to zrobił to nie widział tej produkcji. Ludzie ten film to Dramat a nie komedia. Stąd tak niska ocena!!! Wszyscy myślą że się pośmieją a tu lipa. Film jest o tym jak dwoje braci (rzekomo bliźniaków) szukają swojego ojca którego nigdy nie poznali. Tu nie ma nic śmiesznego.
2. WTF?!
- Jakim cudem twórcy dopuścili się takiego błędu w filmie? Mowa o akcji z autostopowiczem, gdy go zabierali był piękny dzień. Mieli go podwieźć do pobliskiej stacji kolejowej oddalonej o zaledwie 3km. Lecz w następnej scenie gdy już jedzie z nimi samochodem była już noc! NOC KUR... .Było tak ciemno że prawie nie było widać tego murzyna co siedział na tylnym siedzeniu. Ile oni czasu jechali te 3 km?!
PS. Film jak na dramat nawet spoko, 6/10. Ale nie liczcie na to że znajdziecie w tej produkcji coś do śmiechu, co najwyżej lekki uśmiech na twarzy w nielicznych scenach.
Nie wyczaiłeś, że o to właśnie chodziło? Stacja kolejowa miała być gdzieś blisko, ale wciąż jej nie było i stąd Pete zaczął się irytować.
AD 1.
Zgadzam się.
AD. 2.
Z tego co widzialem, to stali w korku, jak ich zatrzymal ten "bezdomny". Samochody doslownie staly, nie poruszaly sie, to byl mozliwe mega-korek, dlatego tez sie zatrzymali. Mogli wiec sie slimaczyc jeszcze z godzinke-dwie. Godzina nie byla okreslona w filmie. Noc zapada dosc szybko, wiec jak jechali np. o 19-20 to o 21-22 juz bylo ciemno. Zjazd z autostrady i dojechanie do jakiegos przejazdu w cale duzo nie musi potrwac... Reasumujac - mozliwe :-)
Facet nie był "bezdomnym" bo niby jechał do rodziny w Worcester, Massachusetts. Chyba, że ująłeś to w "" bo tez uważasz go za Wszechświat ?
zgadza sie, cudzysłów nie jest bez znaczenia, a określenie bezdomny - aby zwrocić wiekszą uwagę na postać
1. Dla mnie film to Komediodramat. Sporo filmów jest podpisanych jako komedie, a nimi nie są.
2. Bambim to racjonalnie wytłumaczył. Jednak fabcio93 też ma rację bo niby dwie mile, a jechali i jechali...W końcu gość był zwykłym autostopowiczem tylko Wszechświatem, który nie bez powodu stanął na ich drodze ;)
ps. Facet nie był "murzynem" tylko Afroamerykaninem :p Ewentualnie człowiekiem rasy czarnej