Recenzja filmu

Jeździec bez głowy (1999)

"Jeździec bez głowy" to dość klimatyczny film łączący w sobie horror, grozę, sensację, kryminał i przygodę. Jest on adaptacją powieści Washingtona Irvinga "The Legend of Sleepy Hollow". Akcja filmu "Jeździec bez głowy", podobnie jak wydarzenia opisane w książce Irvinga, rozgrywa się w 1799 roku. Oddając wiernie tajemniczy, pełen przedziwnych zjawisk nastrój powieści, film stanowi mieszankę grozy, fantazji i emocji. Postaci w nim przedstawione mają do czynienia z siłami nadprzyrodzonymi, co jak można przypuszczać, stanowi idealny materiał dla reżysera Tima Burtona. On sam przyznaje: "Jestem gorącym wielbicielem wszystkich horrorów, które w latach 50. i 60. wyprodukowało studio Hammer. W scenariuszu „Sleepy Hollow” odnalazłem wiele wspólnego ze wspaniałymi scenami grozy charakterystycznymi dla tamtych produkcji. Przy tym pozostając wiernym oryginałowi, nadaje mu on nowego wyrazu - jest tu miejsce na napięcie i na humor. Do tej pory jeździec bez głowy kojarzył mi się głównie z kreskówką Disneya. Jest jednak w tej postaci ogromna siła symboliczna, która sprawia, że na długo pozostaje on w pamięci". W filmie "Jeździec bez głowy" Johnny Depp gra rolę Ichaboda Crane'a, ekscentrycznego i poważanego przedstawiciela sił policyjnych, który reprezentuje dosyć nowatorskie podejście w kwestii rozwiązywania zagadek kryminalnych. Jego stosunkowo nowoczesne metody pracy zostają poddane próbie w momencie wysyłania go przez zwierzchników do małego miasteczka Sleepy Hollow w celu zbadania serii zabójstw popełnionych, jak krążą pogłoski, przez bezgłowego jeźdźca. Jak mówi reżyser: "Ichabod funkcjonuje właściwie poza czasem, a zarazem wyprzedzając swoje czasy. Jest to jak się wydaje pewna sprzeczność charakteryzująca tę postać, co wydaje się zabawne i interesujące zarazem". Jak już wspomniałem, akcja filmu dzieje się w roku 1799 w Sleepy Hollow. Od jakiegoś czasu w małym miasteczku pojawia się bezgłowy jeździec, mordując bezbronnych mieszkańców. Jak głosi legenda, tym rycerzem jest pewien żołnierz zabity w pobliskich lasach, którego ciało nie zaznało spokoju i powrócił on z samego piekła po tych, którzy go wywołali, nie dając mu odejść. Jak się później okaże, jego nadprzyrodzona egzystencja wywołana jest przez nieco inne czynniki. Po odnalezieniu trzeciego trupa do Sleepy Hollow przybywa młody naukowiec Ichabod Crane, mający za zadanie zbadać tajemnicze morderstwa i rozwikłać zagadkę jeźdźca bez głowy. Do tego wszystkiego dodano wątek miłosny oraz zagmatwaną sprawę bogatej społeczności osady, tworząc w ten sposób bardzo wybuchowa mieszankę. Film przyciąga nie tylko prostą, aczkolwiek ciekawą fabułą. Na całokształt wpływa wiele elementów, z których na pierwszy plan wysuwają się świetne zdjęcia i nastrojowa muzyka. Przez cały czas ekran tonie w mrocznych odcieniach błękitu, czerni i brązu, a akcja rozgrywa się na skąpanych mgłą bagniskach i polach. Atmosfera grozy spotęgowana jest wspaniałą klimatyczną muzyką Danny'ego Elfmana. Godna podziwu jest też doborowa gra aktorów, z Johnnym Deppem na czele oraz Christiną Ricci. Dla mnie obraz Burtona jest jednym z najlepszych filmów w historii kina nowoczesnego. Nawiązania do powieści gotyckiej, czerpanie ze skrawków chłopskich legend sprowadziło się do ukazania w pełni ciekawej i wciągającej historii. Aż dziw bierze, że całość powstała w... studiu filmowym! Jest to najdoskonalszy film w dorobku Burtona.